Wednesday, February 27, 2013

Finowie w Chichen Itza.

Nie byli w stanie z powodu upalu uciec Holdze.


Sotavento Hotel and Yacht Club.

O ile Cancum bylo dosc niefortunnym wyborem to Sotavento Hotel byl strzalem w dziesiatke.
Maly,przytulny,czysty hotel polozony nad laguna i w pieknym tropikalnym ogrodzie z basenem.
Plaza miejska oddalona o 10 minut spacerem.Jeszcze blizej do portu,z ktorego odplywaja promy na Isla Mujeres...gdzie mozna poplywac z delfinami,co tez uczynilam:)
Personel hotelu mily i uczynny,na ogol mowiacy po angielsku.
Na terenie hotelu dziala agencja turystyczna a pracujaca tam Holenderka Lies sluzy pomoca w kazdej sprawie.Kto nie lubi mieszkac na wakacjach w betonowym molochu z pewnoscia bedzie zadowolony w Sotavento.



Merida.

Merida na dlugo pozostanie w mojej pamieci...piekne pokolonialne miasto..malo turystow,choc poinformowano mnie,ze na zakonczenie karnawalu i na wielka fieste przyplynie nazajutrz 2000 Amerykanow..przyjazni ludzie,ktorzy chca sie dowiedziec skad jestes i opowiadaja o swoim miescie..a czas plynie leniwie..


Jukatanskie jedzenie.

Cochinita,panuchos..specjalnosc jukatanska..pysznosci..nalezy jesc palcami..oczywiscie sos splynal mi zaraz w okolice lokci..przywolany kelner, psiknal na dlonie mydlem i pokazal gdzie kran(na frontowej scianie restauracji).Pierwszy raz jadlam tez ceviche..podobno my bialasy nie powinnismy tego jesc w Meksyku z wiadomych wzgledow,poniewaz cerviche to surowe pomidory,cebula,kolendra,ostra papryczka,sok z limonki,plus ryba lub krewetki lub conch czyli duze slimaki,zyjace w Morzu Karaibskim.
Mialam nadzieje pociagnac moje owocowe poszukiwania,niestety zabraklo czasu.
Ponizej dzieci lowia obiad w lagunie Nichupte w Cancun.


Chichen Itza.

Chichen Itza ..przebywajac na Jukatanie trzeba zobaczyc tzw piramidy Majow..ale niekoniecznie w Chichen Itza..ja niestety nie posluchalam rad internautow i sie tam wybralam..pozostalosci prekolumbijskiego miasta Majow i Toltekow robia wrazenie..niestety tlumy agresywnych sprzedawcow pamiatek produkowanych w Chinach nie pozwalaja kontemplowac tego miejsca.Mniej skomercjonalizowane i ciekawsze sa ruiny Tulum,mozna nawet czego akurat nie popieram wchodzic na piramide.


Ptaki hotelowe.

Pierwszy poranek ..obudzily mnie ptaki mieszkajace w tropikalnym ogrodzie hotelowym..podobne do naszych szpakow tylko z dlugimi ogonami..pozniej towarzyszyly mi przy sniadaniu,zerkajac lakomie na talerze ze sasiedniego stolika...pogwizdywaly przy tym donosnie,jakby upominajac sie o jedzenie.
Przelatywaly nad stolikami kradnac co sie da.Probujac dowiedziec sie jak te ptaki sie nazywaja znalazlam liste ptakow zyjacych na Jukatanie,oto ich polskie nazwy.. szmaragdzik cynamonowy i jukatański, trogon czarnogłowy, dzięciur jukatański, tyranik szarogardły, oliwiak jasnogardły, piwik ubogi, rudotyran oliwkowy, cyklara gujańska, wireonek białobrzuchy, wireonek wielkodzioby,pelikan brunatny,mewa karaibska, wojownik ozdobny, tukan tęczodzioby, zgiętodziobek północny, siwuszka tropikalna,granatówka czarnogłowa,piranga różowogardła,łaźczyk rdzawy, harpia gujańska, wojownik ozdobny i białostrząb duży,kacykowiec aztecki,kurakwężówka amerykańska i 12 gatunków czaplowatych: czapla modra, biała, śnieżna, śniada, trójbarwna, rdzawoszyja, złotawa i zielone, tygryska nagobroda, ślepowron zwyczajny,żółtoczelny,rakojad,flamingi,rybaczek,koliberek widlosterny,strzyz jukatanski,zapylak klinosterny, złocik widłosterny, modrowronka jukatańska, strzyżyk białobrzuchy,łuszczyk szafirowy kukawka meksykańska, piłodziób czarnogardły, karakara białorzytna, myszołów białosterny, brodziec żółtonogi, sieweczka grubodzioba i morska, rybitwa krótkodzioba i mała, derkaczyk rudy, brzytwodziób amerykański, perkozek białoskrzydły, bekaśnica czy czarnostrząb zwyczajny,przepiór kreskowany, 2 gatunki lelków: jukatański i białosterny, szmaragdzik kropkowany,muchołap jukatański, złocik wyspowy, wireonek brązowy i przedrzeźniacz dwupaskowy.,.,. ,...kto wymysla te nazwy..dla mnie sa nie do zapamietania:) 

A ptaszki hotelowe to Black Catbird.

http://birdswehaveseen.blogspot.com/2010/11/black-catbird.html

Ponizej zarosla mangrowe w Nichupte.


Cancun.

Cancun to nie miejsce dla mnie.To amerykanski,betonowy kurort.Ogromne hotele z 500-1000 pokojami.
Wszystko tam jest piekne,tylko to piekno mnie nie zachwyca,a obecnosc sklepow typu Louis Vuitton czy Chanel nie jest niezbedna.
Gdyby nie takie smaczki,jak na fotografii ponizej to nie chcialabym tam wracac.
Fotografia zostala zrobiona nad laguna Nichupte..rodzina Metysow lowi ryby siedzac na drzewie.
Obok inni nurkowali w poszukiwaniu skorupiakow na obiad mimo ostrzezen o obecnosci krokodyli.