Friday, September 7, 2012

Czekamy na cud.

Co pol roku przedstawicielka agencji,ktora mnie zatrudnia sprawdza,czy Danielle nie ozdrowiala,czy nie wyrosly jej skrzydla,nie zaczela fruwac,bo na chodzenie nie ma nadziei i czy nadal kwalifikuje sie do programu.
Z reguly jest to ta sama Chinka,ja ja spotkalam po raz pierwszy..dobrze,ze byla wyposazona w formularz dwujezyczny,dla niej byl tekst po chinsku dla nas po angielsku,kompletnie nie rozumialam jej chinskiego angielskiego,bo przeciez ja znam polska wersje angielskiego.
Danielle twierdzi,ze troche rozumiala,ale ona zna amerykanski angielski:)

Kelnerka.

Polska kelnerka czy sprzedawczyni nawet jak urodzi sie w Stanach to jest baaaardzo polska.
Zdaje sie wyznawac haslo klient nasz wrog.No wiem,nie nalezy generalizowac:)