Wednesday, May 29, 2013

Biblioteka u fryzjera.

Wiekszosc z nas sie zastanawia co robic z ksiazkami,ktorych nie chcemy zatrzymac.A wyrzucac ksiazki to jak grzech ciezki..ja nie potrafie.Pewnego dnia problem sie rozwiazal,zanosze ksiazki do salonu fryzjerskiego..inne klientki tez przynosza i wkladaja do regalu...na ogol to sa jakies bzdurki,jakies romanse,jakies kryminaly,itp itd..czlowiek ma przyjemnosc czytajac,a po odlozeniu nie wie jaki autor,jaki tytul,ani o czym to bylo.Ciagle znosze te ksiazeczki do domu a pozniej odnosze,sa doskonalym lekarstwem na chandre.Polecam takie rozwiazanie.
Wlasnie czytam przesmieszna ksiazeczke pt "Niania potrzebna od zaraz"autorstwa dwoch siostr Benedicte Newland i Pascal Smets..oczywiscie za miesiac nie bede miala pojecia,ze to czytalam,a za trzy znowu to przyniose do domu,a w polowie sobie przypomne,ze juz chyba to czytalam:)

Ponizej lomo o niczym z Bensonhurst,Brooklyn.


1 comment:

  1. W Polsce nosiłam książki do restauracji :) świetny pomysł z fryzjerem :)

    ReplyDelete